3 razy niesamowitość, czyli na skróty przez przeczytane książki

kolaż_niesamowitość

Kochani! Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich już jutro! Sami rozumiecie więc, że nie może się obejść bez małego świętowania! Dlatego na blogu i na blogowym Facebooku w ten weekend zaroi się wręcz od książek! Nie mogłoby być inaczej! Zresztą ja sama w weekend planuję głównie… czytać 😀 I może zrobić małe zakupy… Ciekawe czy w sklepach pojawią się jakieś dobre promocje? 😉 A dziś, już w ramach świętowania, zapraszam Wam na trzy krótkie recenzje/omówienia książek, które w ostatnich miesiącach czytałam, a z tych czy innych przyczyn nie doczekały się osobnego wpisu. Łączy je jedno – wszystkie trzy są o rzeczach niesamowitych, niezwykłych, nadnaturalnych! O dwóch z nich opowiadałam Wam już na Facebooku, o jednej przeczytacie u mnie po raz pierwszy 🙂 (więcej…)

Komedia dla niej/komedia dla niego, czyli coś na poprawę nastroju dla każdego

620367_1.1

Czy istnieje podział na kino kobiece i męskie? Czy to tylko sztucznie wytworzone granice, mające na celu zaszufladkowanie nas w ograniczających stereotypach płci? Można się spierać, ale wiecie co? Ja jestem człowiek prosty i (chociaż żadna ze mnie kobieca kobieta) widzę zdecydowane różnice w preferencjach filmowych moich i Pawła. Mimo że większość filmów oglądamy razem i nie jest tak, że nie podobają się nam te same obrazy, to… jednak zawsze ja wybieram kino kobiece, o miłości, przyjaźni, życiu, a Paweł zdecydowanie częściej namawia mnie na ekranizacje komiksów Marvela, filmy akcji czy polityczne thrillery. Więc myślę, że coś jednak jest na rzeczy 🙂 A dziś wybrałam dla Was dwie naprawdę fajne komedie – jedną oglądaliśmy z inicjatywy Pawła, drugą z mojej, ale oba filmy podobały się nam obojgu! (więcej…)

Klasyczny wtorek #4: „Psychoza”

213471.1

Klasyczny wtorek to cykl wpisów, w których biorę na warsztat klasykę: kina, literatury, serialu. Jest krótko, konkretnie, na temat! I szczerze! Jako klasykę kina traktuję umownie filmy, które zostały stworzone przed 1990 rokiem. Za książkową klasykę, znów roboczo i umownie, uznaję książki, które zostały napisane do lat 60. XX wieku. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o filmie, który jest absolutnym mistrzostwem w swojej kategorii, klasykiem klasyków, który chyba każdy zna (choćby z fragmentów). Moi Drodzy! Oto Psychoza z 1960 roku, w reżyserii Alfreda Hitchcocka! Bójcie się! (więcej…)

MP: 12 powodów, dla których warto wstać wcześnie rano

alarm-clock-1191561

Dziś będzie krótko, konkretnie i na temat! Jak wiecie, tydzień temu postanowiłam wstawać baaardzo wcześnie rano. Swoją deklaracją wzbudziłam wśród Was pewne poruszenie. Dlatego dzisiaj chcę Wam pokazać, jak ogromne zalety może mieć wczesne wstawanie! 😀 Moi Drodzy! Oto 12 powodów dla których warto wstać wcześnie rano! (więcej…)

Kasacja, Zaginięcie, Rewizja, czyli Chyłka i Zordon trzy razy pod rząd!

kasacja

To mi się baaaardzo rzadko zdarza. Praktycznie wcale. Zazwyczaj nie czytam serii książek ciurkiem. Nawet moją ulubioną Pieśń Lodu i Ognia sobie dawkowałam. A tu – tydzień – i trzy powieści Remigiusza Mroza o mięsożernej, wrednej adwokat Chyłce i zajadającym się łososiem aplikancie Zordonie pochłonięte! I to z jakim smakiem! (więcej…)

O szukaniu magii w życiu, czyli 5 filmów, które mogę oglądać bez przerwy!

159643_1.1

Nie lubię oglądać kilka razy tego samego filmu. Przede wszystkim dlatego, że szkoda mi na to życia! Tyle jest jeszcze przede mną fantastycznych rzeczy, a czasu mam ostatnio tak niewiele, że zdecydowanie wolę włączyć nową produkcję. Nawet jeśli jakiś film wyjątkowo do mnie przemówi i uznaję go za idealny, ulubiony, doskonały, to czekam co najmniej rok z ponownym seansem. Żeby trochę zapomnieć i podejść do niego na świeżo. Na przykład Ojca chrzestnego widziałam już wielokrotnie, ale nie miałabym ochoty oglądać go raz w miesiącu. Raz w roku – tak, ale nie częściej. (więcej…)

Klasyczny wtorek #3: „Na wschód od Edenu”

309922.1

Klasyczny wtorek to cykl wpisów, w których biorę na warsztat klasykę: kina, literatury, serialu. Jest krótko, konkretnie, na temat! I szczerze! Przybliżam zarys fabuły (bez spoilerów oczywiście!), potem staram się odkryć, na czym polega fenomen dzieła. Na koniec zaś wyrażam swoją SZCZERĄ opinię. Więc jeśli mi się coś nie podoba, coś uznaję za niedzisiejszą nudę, to (choćby to było nie wiem jak niepoprawne polityczne) na pewno się o tym dowiecie. Jako klasykę kina traktuję umownie filmy, które zostały stworzone przed 1990 rokiem. Czyli mające więcej niż dwadzieścia pięć lat. Za książkową klasykę, znów roboczo i umownie, uznaję książki, które zostały napisane do lat 60. XX wieku. Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o kultowym filmie, który powstał na podstawie jednej z moich najukochańszych powieści. Moi Drodzy! Oto Na wschód od Edenu z 1955 roku w reżyserii Elii Kazana! Mam nadzieję, że zarażę Was miłością i pokochacie go tak jak ja! 😀 (więcej…)

MP: 7 wiosennych zmian albo „Niedźwiedziu! obudź się ze snu!”

natural-1225186

Podobno początek wiosny to najlepszy czas na zmiany i chociaż ja zawsze twierdzę, że takim okresem jest wrzesień, to jednak postanowiłam wziąć się za siebie i moje otoczenie właśnie teraz. Zima dała mi w kość, a siedzenie z Synem Ssakiem w domu dało mi w kość jeszcze bardziej. Mam już dość tego marazmu! Do tego planuję pewien nowy projekt i będę musiała chyba zagiąć czasoprzestrzeń! Podsumowując: jestem teraz trochę jak niedźwiedź, który budzi się ze snu zimowego i opuszcza swoją lekko przykurzoną jaskinię. Wymęczony, wygnieciony, łaknący słońca i zmian miś. Czas pobrykać trochę w trawce i poprawić jakość życia na wiosnę. Standardowo dzielę się moimi planami, bo a nuż ktoś się zainspiruje? 🙂 (więcej…)

Kalejdoskop macowy, czyli kulturalne podsumowanie miesiąca

kolaż_marzec_kultura

Marzec minął tak szybko, że aż nie zauważyłam. Ale to w sumie dobrze! Teraz jesteśmy już po tej dobrej stronie roku oraz pogody, a ja mam nadzieję na jeszcze bardziej intensywny czas w kwietniu. O ile skończy się moje prychające schorzenie, bo brutalna prawda jest taka, że nadaję dzisiaj do Was w piżamie i spod kocyka. Chciałabym skorzystać trochę z wiosny, ale widać trzeba jeszcze na to trochę poczekać. Jedynym plusem sytuacji jest to, że mogę bezkarnie leniuchować z książką, a swoją aktywność ograniczać do opieki nad Synem Ssakiem (czyli standardowym bieganiem za dzieckiem przez cały dzień 😉 ). W każdym razie marzec się skończył, tęsknić nie będę 😉 (więcej…)